Kolejne starcie szefa katowickiego MOSiR-u Stanisława Wąsali z drużyną żaków młodszych hokejowego HC GKS-u Katowice.
Konflikt działaczy "Gieksy" z dyrektorem zarządzającego lodowiskiem
przy Spodku MOSiR-u rozpoczął się dwa tygodnie temu. Drużyna 10-letnich
katowickich hokeistów rozgrywała wtedy mecz z rówieśnikami z Sosnowca. Gdy do końca brakowało jeszcze tylko sześć minut, Wąsala nakazał natychmiast przerwać grę.
Stwierdził, że czas przeznaczony na mecz dawno minął i pora rozpocząć
ogólnodostępną ślizgawkę. - Pracuję z dziećmi już ponad 30 lat i
pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem. Gdy moi zawodnicy zeszli
do szatni, łzy leciały im jak grochy - mówił Maksymilian Lebek, trener
katowickiej drużyny.
Nowy przedmiot sporu to ogólnopolskie spotkanie opłatkowe sportowców. Odbędzie się w Spodku 9 stycznia, a jego organizatorami są władze Katowic oraz Katolickie Stowarzyszenie Sportowe. Honorowymi gośćmi będą kardynał Józef Glemp oraz arcybiskup Damian Zimoń. - Nasze spotkania adresowane są głównie do młodzieży, ale wystosowaliśmy też zaproszenia do wielu znanych sportowców - mówi ks. Mirosław Mikulski, prezes stowarzyszenia. W spotkaniu mieli też wziąć udział żacy młodsi HC GKS-u, do udziału gorąco namawiała ich wiceprezydent Krystyna Siejna. Wprawdzie o tej samej porze co spotkanie miał się odbyć ich mecz, ale znaleźli proste rozwiązanie - zaproponowali rozpocząć go o godzinę później. Dariusz Domogała, kierownik HC GKS-u, zapewnia, że z harmonogramu korzystania z lodowiska wynikało, że nikomu by to nie przeszkadzało. Władze klubu wysłały w tej sprawie e-mail do MOSiR-u. Odpowiedź była szybka i pozytywna. - Dlatego byliśmy zdumieni, gdy kilka dni później przyszedł do nas faks podpisany przez dyrektora Wąsalę, w którym zabronił przesunięcia meczu o godzinę - mówi Domogała. Wąsala napisał: „W związku z zaistniałym brakiem dyscypliny ze strony HC GKS Katowice związanej z nie przestrzeganiem harmonogramu godzinowego obowiązującego na lodowisku przy »Spodku «, informujemy, że nie możemy wyrazić zgody na przesunięcie o godzinę meczu planowanego w dniu 09.01.2010 r., ze względu na ryzyko powtórzenia się konfliktowej sytuacji, która miała miejsce w dniu 16.12.2009 r.” (pisownia oryginalna). Sławomir Witek, naczelnik wydziału sportu i turystyki katowickiego magistratu, jest oburzony postawą Wąsali. - Nie rozumiem jego uzasadnienia! Odbyliśmy ostatnio rozmowę dyscyplinującą z panem dyrektorem. Była chyba jednak zbyt słaba. Zaraz zadzwonię do MOSiR-u i będę interweniował w tej sprawie - obiecał "Gazecie". Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice |
Wiadomości >