Łzy młodych hokeistów. Pan dyrektor przerwał mecz
Maciej Blaut
2009-12-17, ostatnia aktualizacja 2009-12-18 12:05
Do zakończenia hokejowego spotkania żaków młodszych HC GKS-u Katowice i
Zagłębia Sosnowiec brakowało zaledwie sześciu minut. Dyrektor
katowickiego MOSiR-u Stanisław Wąsala nakazał wtedy natychmiastowe
przerwanie gry. - Czas na ślizgawkę! - zarządził.
Fot. Dominik Werner / Agencja Gazety
Zaległy mecz ligowy dziewięciolatków z Katowic i Sosnowca rozgrywany
był w środę wieczorem na lodowisku Satelita przy Spodku. - Przyznaję,
że mieliśmy opóźnienie. Lód był zarezerwowany do godz. 18., a po
terminie mecz jeszcze trwał. Próbowaliśmy nadgonić czas, grając bez
zatrzymywania zegara - wyjaśnia Dariusz Domogała, działacz HC GKS-u.
O 18.15, gdy młodzi katowiczanie prowadzili 3:1, a do zakończenia
spotkania brakowało zaledwie sześć minut, mecz został przerwany.
Dyrektor zarządzającego obiektem MOSiR-u nakazał bowiem jego
natychmiastowe zakończenie.
- To skandal! Do teraz jestem w szoku, jak coś takiego mogło się stać.
Pracuję z dziećmi już ponad 30 lat i pierwszy raz spotykam się z takim
przypadkiem. Gdy moi zawodnicy zeszli do szatni, to łzy leciały im jak
grochy. Pytali mnie tylko: dlaczego? Nie byłem im w stanie nic
odpowiedzieć - denerwuje się Maksymilian Lebek, trener żaków z Katowic.
- Chyba nic wielkiego by się nie stało, gdyby ślizgawka zaczęła się 10 minut później? - dodaje Domogała.
Dyrektor Wąsala broni jednak swojej decyzji.
- O 18.30 musiała rozpocząć się ogólnodostępna ślizgawka, bo pod
lodowiskiem czekało już 200 osób. Sześć minut meczu hokejowego plus
odpowiednie przygotowanie lodu oznaczałoby stratę godziny ślizgawki. A
przecież jako jednostka budżetowa jesteśmy zobowiązani do zarabiania
pieniędzy. Dzięki temu hokeiści mogą potem korzystać taniej z lodu. W
sporcie działam od 50 lat. Dobro dzieci i młodzieży leży mi na sercu -
stwierdził dyrektor MOSiR-u na antenie TVP Katowice.
Lebek podkreśla, że decyzja Wąsali może mieć bardzo negatywne skutki.
- Mamy olbrzymie kłopoty z naborem dzieci do drużyn hokejowych.
Nie wiem, czy po tym wydarzeniu ktoś się nie odwróci od naszej
dyscypliny - zauważa.
Więcej o sprawie w TVP Katowice w sobotnim magazynie hokejowym "Po bandzie". Początek o godz. 21.55.